Oficjalne Forum Starego Kina
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Strona Główna
->
eM Ka
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
stare kino
----------------
koncerty
ekipa starego kina
ogólne
inne
----------------
zorganizuj koncert
coś nowego
pierdoły :)
prywatnie
----------------
macio
kanduś
eM Ka
lesław
fuzzik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Antoni Gołubiew
Wysłany: Nie 23:40, 18 Mar 2007
Temat postu: Pyta Pytka?
Czołem Druhu, jak tam sprawy piastowe? słyszałem że ściągasz do L.? skrabnij na mejl!
Antoś G.
Marta
Wysłany: Śro 15:46, 28 Lut 2007
Temat postu:
i co dalej - bo sie wkręciłam:)???
eM Ka
Wysłany: Śro 15:14, 21 Lut 2007
Temat postu:
W poprzednich odcinkach:
Zagubiony we wszechświecie Marcin zajmuje się drobiazgami przez co zatraca coraz bardziej sens egzystencji…rozproszony i sponiewierany postanawia odmienić taki stan rzeczy- rzuca palenie, skupia się na tym co najważniejsze, podejmuje decyzję że jak najszybciej powinien się zakochać…
O jego perypetiach czytajcie na forum Starego Kina…
…z rozkoszą zapisałem się do klubu adoratorów pewnej uroczej panny. Klubu bardzo ekskluzywnego i tak elitarnego że wszystkie te „Rotary Club-y” i loże masońskie to pikuś.
Rozmowę kwalifikacyjną wyznaczono mi na 20 lutego b.r. Początkowo ucieszyłem się jak małe dziecko – później dopadły mnie wątpliwości: że się nie nadaję, że tu i ówdzie brakuje mi tego i owego, że jestem za chudy, że jestem za brzydki, nie dość inteligentny…rejterada nie wchodziła w grę, ponieważ nie mógł bym później spojrzeć na siebie w lustrze…
Spokojny byłem tylko o wynik testów sprawnościowych- z WF-u na wszystkich możliwych świadectwach- piątka. W bieganiu- wyniki zbliżone do czasów osiąganych przez radzieckich sportowców na uniwersjadzie w Moskwie w 1982 roku. W pływaniu – żabka, motylek i kraul na najwyższym poziomie…acha! I perełka: rekord podstawówki w rzucaniu piłką lekarską…
Spodziewałem się zadań typu: dźwiganie plecaka pełnego książek, przenoszenie dziewczęcia przez kałuże, błoto i strumyki, szarpanina z namolnymi pijaczkami, torowanie drogi w tłumie, pchanie wózka z zakupami. Czułem się w tym mocny i co zrozumiałe- pewny siebie…
Gorzej w części teoretycznej…
Miałem cicha nadzieję że egzamin nie będzie z zakresu nauk ścisłych, chemii, prac ręcznych, rachunkowości, podstaw ekonomii…Panika!!! W miarę pewnie czułem się tylko w czterech dziedzinach: literatura, historia, muzyka i sztuka…ale…
Jeśli zapyta o „Nad Niemnem” – leżę
Przywileje szlacheckie- leżę
Wielcy kompozytorzy- potykam się i lecę na mordę
Rosyjska ikonografia- nie ma co zbierać
…a tu czas goni i terminy naglą!!!
***
Dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół jakoś przetrwałem trudny okres przygotowań do rozmowy kwalifikacyjnej. Dziękuję więc w przypadkowej kolejności:
Krzysiowi: za korepetycje z historii teatru i podstawowych zadań aktorskich
Alkowi: za skrypty z historii i języki obce
Grześkowi, Maćkowi, Łukaszowi, Lesiowi : za błyskawiczny kurs wiedzy o muzyce
Iwonie: za przygotowanie mentalne i obszerną analizę zagadnień z psychologii
Pawłowi: za podstawy marketingu
Ciachowi : za duchowość, filozofię i teologię
Adasiowi i Reyowi: za kurs fotografii i aparat
Arturowi: za kurs politologii
Guzowi: za archetypy postaw
Siostrze i Bratu: za wyznaczenie paradygmatów
Babci: za poezję i prozę
Piotruniowi za networking i merkantylizm
Tadziowi Dąbrowskiemu : za przeciwwagę
***
…i przyszedł termin rozmowy kwalifikacyjnej. 20 lutego b.r. godzina 10.30. -3 stopnie C, wilgotność powietrza w normie, ciśnienie 893 HP, ciśnienie mojej krwi 220/110 temperatura ciała 40 stopni C…
***
…przyszła sama. Jej zamszowa kurteczka i śliczny czarny sweterek uroczo kolidowały z moja wyświechtaną kurtką. Księżniczka i kloszard…co za dysonans!!!
Ona jak modelka Velasqueza , ja żywcem wycięty z obrazów Delacroix portretujących nędzę Paryża…ona bohaterka z Cartazara , ja w najlepszym wypadku wzięty z Tortilla Flat albo jeszcze lepiej z przygód Hucka Finna…
I Co?
Ciekawi pewnie jesteście tego momentu gdy w chłodzie zimowego przedpołudnia , na „Placu Dzieci z Pahiatua” w uroczym towarzystwie sypiących się kamieniczek- RODZI SIĘ POEZJA…
W następnym odcinku:
Jak dzieci z Pahiatua stawiały opór najeźdźcy. Co było w tajemniczym pudełku. Tajemnice „zaułka Hartwigów” . Historia pierścionka z czerwonym oczkiem. Po co nam poezja. Rozstrzygnięcie rozmowy kwalifikacyjnej…
Lady Nottow
Wysłany: Pią 11:34, 16 Lut 2007
Temat postu:
cóż panie Wokalista... piosenka jest rewelacyjna, nie da się ukryć... a co do pierwszego wpisu... musi pan mi uwierzyć na słowo... doskonale wiem co, Ba! KOGO pan miał na myśli...
eM Ka
Wysłany: Czw 14:01, 01 Lut 2007
Temat postu:
BYĆ TYM ZLYM
Cyniczny Tadzio zawsze robi to co chcial
od malego papierosy ćmil
i zawsze kiedy dobry chumor mial
glosno sie smial i ze swiata sobie drwil
- Ja jestem zly- mówil - ludzie mi wybaczą
samarytanin żaden ze mnie wiem!
Bo ja sie smieje, kiedy inni placzą
juz taki jestem inie zmienię się...
ref: byz tym zlym !!!byc tym zlym!!!
ach jak dobrze czasem w życiu byc tym zlym!!!
By osiągnąć zamierzone w życiu cele
nie od dziś maly Krzyś robi wszystko
-prze do przodu a trup sie gęsto ściele
Krzyś zamierzonych celów jest juz blisko
I choc czasem samotnośc mu doskwiera
Krzyś nie martwi się tym, no bo przecież
sam w sobie znalazl przyjaciela
najlepszego jak wiadomo na swiecie...
ref: byz tym zlym !!!byc tym zlym!!!
ach jak dobrze czasem w życiu byc tym zlym!!!
Maly Wlodek ten diabelski samorodek
już od dziecka niewiele byl wart
wziąl raz lalę i urwal jej glowę...
taki byl z niego frant...
niewiele zmienil się przez lata maly Wlodek
lubil bawić się lalkami i stąd:
lamal Wlodek serca wielu kobiet
i kody do ich bankowych kont
ref: byz tym zlym !!!byc tym zlym!!!
ach jak dobrze czasem w życiu byc tym zlym!!!
mala Ania miala serce na dloni
i nad kazdym pochylala się....
i co rusz lgnęlo do niej
stado wynędznialych glodnych hien...
i gdy pijawki wyssaly z Ani krew
a hieny zabraly jej juz wszystko
zlapal Anie zrozumialy nerw...
i zostala Ania skrajna egoistką....
ref: byz tym zlym !!!byc tym zlym!!!
ach jak dobrze czasem w życiu byc tym zlym!!!
eM Ka
Wysłany: Śro 14:27, 24 Sty 2007
Temat postu: DZIENNICZEK PANICZNY
…jedno kliknięcie przeniosło go w świat, jakiego nie znał…w świat piękna…
- Więc jak to było? – zapytał dziennikarzyna poczytnego pisma dla nastolatek- Niech pan opowie nie pomijając przy tym całej pikanterii…
***
…na początku był worek suszonych śliwek…znaleziony, właściwie podkradziony z najbardziej ukrytego zaułka kredensu babci…worek suszonych śliwek i laptop…
Przestrzeń nie miała początku i końca…jej pozorne zamknięcie w kwadracie kuchni było ułudą…
Szukałem przypadku…znalazłem jedną jedyną- wystawioną jak na widelcu- Nimfę…
Czy może być coś przyjemniejszego od …meta-inteligentnej , niezwykle urodziwej i słodko bezczelnej nastolatki?? Chyba tylko możliwość podpatrywania Pana Boga…
Pierwsze spotkanie sprawiło, że zmiękły mi nogi…po raz pierwszy w życiu poczułem to ukłucie…ktoś wrzucił do ogniska kamień mojego serca…poczułem iskierkę ciepła…promieniującą na całe ciało w środku paskudnej zimy…
MIŁOŚĆ…
Nie tylko do niej…do całego świata…
…to nie był przypadek, że nagle z dzikiego wilka zamieniłem się w sympatycznego francuskiego pieska…
Wróciły mi zmysły !!! Niezręcznie o tym pisać – zważywszy że zwykle w takich sytuacjach zmysły się traci – ale...
Smak- słodycz jej ust porównać można tylko ze smakiem dzikich poziomek...
Dotyk- nawet chińczycy nie wymyślili nigdy tkaniny, której faktura równać by się mogła z delikatnością jej skóry...
Zapach- Jasminum w najczystszej postaci…
Wzrok- w każdym ruchu , w każdym geście…dosięga absolutu…zmieniając formę po tysiąckroć…od niewinnej dziewczynki po wampa
Słuch- rzucam się w nocy w łóżku jak ryba bez wody…tępo wpatrzony w aparat telefoniczny by usłyszeć ezoteryczne- cześć słonko…
…i ten najważniejszy szósty zmysł…którego nie śmiem…nie potrafię nazwać…
***
I co dalej? – dziennikarzyna poczytnego pisma dla nastolatek drążył temat uparcie…
***
Mam poczucie przestrzeni…niczym najlepsi architekci XX wieku- Kenzo,Takada, Le Corbusier....
W jakich wnętrzach ją widzę…?
Czerń…biel…delikatny połysk metalu…siedzenie pasażera Lexusa…apartamentowiec w samym sercu Nowego Yorku…Most Karola…Mont Martre.. francuska Riwiera…
***
-Dasz radę?
***
-Dam…
_________________
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin